sobota, 10 września 2016

Metis C.D Aelin

Kiedy się obudziłem nie było przy mnie mojej Aelin co mnie zasmuciło. Wstałem i wyszedłem z pokoju. Skierowałem się na dziedziniec gdzie spotkałem Solari.

- Cześć. - Przywitałem się z nią. Wadera siedziała na poniszczonej, drewnianej ławce. Uśmiechnęła się do mnie i poklepała łapą miejsce obok siebie. Podszedłem do niej powoli i wskoczyłem na miejsce obok niej.

- Podoba ci się tu ? - Zapytała Solari na co skinąłem głową.

- Chciałbyś tu zostać ? - Zapytała, a mnie bardzo spodobała się wizja zostania tutaj z Aelin i kilkoma szczeniakami...STOP !

- W sumie to czemu nie... - Mruknąłem.

- Chcesz tu zostać, mam rację ? - Zaśmiała się dźwięcznie.

- Tak, masz rację. Chcę tu zostać. - Powiedziałem pewnym siebie głosem. Solari zaśmiała się i szturchnęła mnie delikatnie łapą.

- W takim razie witaj w swoim nowym domu Metisie ! - Powiedziała radosnym głosem.

- Tylko pamiętaj że należenie do watahy niesie też ze sobą pewne obowiązki. Będziesz musiał pomagać nam polować i tak dalej. - Wypomniała mi wadera. Skinąłem głową na znak tego że zrozumiałem co do mnie powiedziała.

- Nie widziałaś może... - Zacząłem, ale Solari mi przerwała.

- Aelin ? - Zaśmiała się wesoło. - Poszła na spacer i od razu pozrywać trochę kwiatów. Leć za nią Romeo ! - Wykrzyknęła śmiejąc się. Mimowolnie też się zaśmiałem. Na początku Solari wydawała mi się inna. Bardziej surowa, ale wychodzi na to że jest bardzo miłą osobą kiedy już się ją pozna.

Zacząłem biec w kierunku wyjścia na polanę. Kiedy miałem już wychodzić z dziury zobaczyłem moją śliczną Aelin. Uśmiechnąłem się i podszedłem do niej szybko. Wadera przestraszyła się i upuściła kwiaty które trzymała w pysku. Aelin przez dłuższą chwilę przyglądała się mi. Powoli do niej podszedłem.

- Czumu uciekłaś dziś rano, laleczko ? - Zapytałem konspiracyjnym szeptem tuż przy jej uchu. Wadera zarumieniła się i odsunęła się ode mnie.

- Ekhem...Nie ważne... - Burknęła. Delikatnie otarłem się o bok wilczycy i delikatnie przygryzłem jej ucho, na co ta zrobiła się cała czerwona.

- Jak się czujesz, laleczko ? - Zapytałem. Aelin zarumieniła się i kiwnęła głową na znak że wszystko jest w porządku.

- Idziemy się przejść ? - Zapytałem. - Mamy ładny poranek. - Dodałem kiedy zobaczyłem niezdecydowanie na jej pyszczku. Aelin nieśmiało kiwnęła głową. Ruszyliśmy więc przed siebie i zaczęliśmy spacerować po łące. Nagle zobaczyłem królika. Szepnąłem cicho do wadery żeby się nie ruszała. Przykucnąłem i kiedy królik był wystarczająco blisko skoczyłem w jego stronę. Przez chwilę go goniłem, ale w końcu mi się udało go upolować. Z moją zdobyczą powoli podszedłem do wadery.

Rzuciłem jej królika pod łapy. Uśmiechnęła się nieśmiało i zaczęła jeść. Kiedy już skończyła zjadłem to czego nie dojadła. Najważniejsze było to żeby ona się najadła. Zaczęliśmy spacerować dalej. W końcu weszliśmy do lasu. Zauważyłem piękny czerwony kwiat. Zerwałem go i włożyłem Aelin w futerko. Ta zarumieniła się słodko i szepnęła ciche dziękuję.

Szliśmy tak jeszcze przez kilka minut. Nagle zobaczyliśmy jakąś jaskinie.

- To jaskinia Morii. A przynajmniej tak mi mówiła Solari. - Wyjaśniła wadera.

- Jaskinia Morii ? - Zapytałem zdziwiony.

- Możemy tam wejść. Tam jest naprawdę ślicznie. - Zaproponowała wadera a ja się zgodziłem. Aelin miała rację. Tutaj było przepięknie ! W jaskini było ciemno, a kilka małych rzeczek złączało się w średniej wielkości jeziorko. Woda świeciła się na naprawdę jasno niebiesko, a niektóre kamienie w jaskinie delikatnie świeciły się na różowo. Usiadłem na brzegu jeziorka i przyjrzałem się swojemu odbiciu w wodzie. Nagle usłyszałem dziecięce śmiechy, a w wodzie zobaczyłem kilka małych szczeniąt biegających wokół mnie.

Wstałem gwałtownie i zacząłem się rozglądać. Głosy ucichły a szczeniąt nie było.

- Widziałeś i słyszałeś coś, mam rację ? - Zapytała wadera. Skinąłem głową a ta uśmiechnęła się delikatnie.

- Mówi się że to jezioro jest stworzone z łez Mori. Jak wiadomo Moria jest patronką wilków czasu, więc mówi się że czasem kiedy spojrzy się w wodę i wie się czego się chce to zobaczy się swoją przyszłość. - Wyjaśniła uśmiechając się do mnie.

Wadera położyła się przy jeziorku i zaczęła moczyć łapę w wodzie. Ułożyłem się obok niej i wtuliłem głowę w jej futerko cicho mrucząc. Spojrzałem na waderę. Delikatnie polizałem ją po nosie, co było równoznaczne z pocałunkiem. Aelin delikatnie się uśmiechnęła i położyła się na grzbiecie. Zawisłem nad nią i pocałowałem.

(Aelin, co ty na to ? Czekam <3)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz