Opowiadania

Solari CD -

Powoli przemierzałam śliczną łąkę którą uznałam za mój teren. Chciałam stworzyć tutaj moją własną watahę. Tereny na których się znajdowałam były opuszczone. Dosłownie, nie było tu ni żywej duszy. Ale niech to nikogo nie zmyli. Było tu pełno Saren, jeleni, łosi czy ptaków.
Dzisiejszy dzień był naprawdę ciepły i miło było powygrzewać się w ciepłym słonku.
Po chwili zauważyłam królika i nie myśląc długo zaczęłam powoli do niego podchodzić. Niestety mój obiad szybko mnie zauważył i zaczął uciekać. Puściłam się pędem za królikiem.
Nim spostrzegłam znalazłam się w lesie. Zaczęłam się rozglądać.
W końcu zauważyłam królika. Siedział przed sporej wielkości krzakiem.
Przykucnęłam po czym rzuciłam się w jego stronę, lecz zamiast złapać królika zderzyłam się z czymś, a raczej z kimś głową.
Cicho jęknęłam pocierając obolałe miejsce łapą.

- Uważaj może trochę. - Usłyszałam cichy jęk. Podniosłam się i zaczęłam przyglądać się nieznajomej wilczycy.

- Wybacz, chciałam złapać królika. - Mruknęłam uśmiechając się do niej delikatnie. Wilczyca ta była niewiele większa ode mnie. Jej futro było naprawdę śliczne. Połowa jej sierści była biała a druga czarna. Końcówka jej ogona tak samo jak i uszy, prążki na przednich łapach oraz końcówki jej grzywki były koloru niebieskiego, a na czarnej części jej futra widniał dziwny, niebieski wzór.

- Ehh...No nic...Ale uważaj trochę następnym razem. - Burknęła cicho, skanując mnie swoimi błękitnymi oczami.

- Jestem Solari. - Uśmiechnęłam się do niej delikatnie. Wilczyca po chwili również się uśmiechnęła.

- Ja jestem Aelin. - Powiedziała wesoło.

- Cóż, miło cię poznać Aelin. Mieszkasz tu ? - Zapytałam. - Nigdy wcześniej tu nikogo nie widziałam. - Powiedziałam powoli ruszając w stronę łąki na której wcześniej się wygrzewałam. Głową kiwnęłam w znajomym mi kierunku, a wilczyca zaczęła za mną podążać.

- Nie, podróżuję. A ty ? - Zapytała zrównując się ze mną.

- Od jakiegoś czasu tu mieszkam. Chcę założyć własną watahę i uznałam że to bardzo dobre miejsce do zamieszkania. - Posłałam jej delikatny uśmiech. - Może chciałabyś dołączyć do mojej watahy? - Zapytałam z nadzieją. Niebieskooka przez chwilę się namyślała, aż w końcu odpowiedziała.



Aelin ?

 --------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Aelin CD Solari

-To dość ciężki wybór... Od jakiegoś czasu poszukuję jakiejś watahy...- Przez chwilę udałam, że się zastanawiam- Myślę, że tu zakończę swoją podróż... Cieszę się, że na siebie trafiłyśmy. 

Po wypowiedzeniu tych słów na twarzy Solari ukazał się wielki oraz szczery uśmiech. Dopiero teraz miałam okazję przyjrzeć się wilczycy. Jej futro miało chyba wszystkie możliwe odcienie szarości, a jej piękne oczy przypominały mi zimny wieczór. Piękny niebieski kolor oczu podkreślał jeszcze lekko obszarpany szal. 

-Jak liczna jest twoja wataha?- zadałam pytanie.

-Cóż... Dopiero niedawno wybrałam to miejsce, więc moja wataha nie jest jeszcze pokaźnie liczna.- odparła, lekko się uśmiechając. - Opowiedz mi co Cię tu sprowadza, a zarazem skłoniło cię do podróży.

Słowa wilczycy nie należały do pytania ani prośba, lecz jak żądanie. Jej głos sprawiaj jednak wrażenie ciepłego i przyjaznego. 

-Moja wataha została wymordowana, przetrwałam tylko ja. Przez jakiś czas mieszkałam samotnie w lesie, ucząc się wielu praw przetrwania i technik walki. Moja matka była kiedyś szamanką, chciałabym móc robić to co ona. 

-To nie problem, jeśli chcesz oraz potrafisz to robić.- odparła rozweselona. 

-To byłby dla mnie zaszczyt.- odpowiedziałam lekko dygając na co Solari się zaśmiała. 

-Ja też cieszę się z naszego spotkania.

Powoli szłyśmy w stronę jakiegoś nieznanego mi jeszcze miejsca. Gdy już dotarłyśmy na miejsce przez chwilę zapomniałam jak oddychać. Moim oczom ukazało się przepiękne miejsce. Lekko przyciemnione jaskinie miały naprawdę przyjemną atmosferę. 

-Nieźle co?- zapytała retorycznie Solari spoglądając na mnie.

-Owszem, to piękne miejsce.

Sufit pomieszczenia miał lekkie otwory z których wypływała woda i zwisały liany. Miejsce wyglądem przypominało również starą, opuszczoną ludzką świątynię. Może jednak ludzie potrafili tworzyć piękne miejsca?
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz