sobota, 10 września 2016

Metis C.D Aelin

Biegliśmy i śmialiśmy się jak nienormalni. W końcu wilczyca zaczęła mnie wyprzedzać i biec w zupełnie mi nieznanym kierunku.
- Jak masz na imię ? - Zapytałem doganiając wilczycę.

- Aelin ! - Opowiedziała śmiejąc się radośnie. Aelin. To imię na długo zapadnie mi w pamięci. Piękne i magiczne, tajemnicze. Aelin wbiegła na jakąś polanę a ja niewiele myśląc zacząłem biec za nią. W końcu zobaczyłem ogromną dziurę. W dół, wprost do tej dziury spływała rzeczka. Zaczęliśmy powoli schodzić w dół. Kiedy zeszliśmy na dół moim oczom ukazały się kamienne schody i wrota. Wadera zaczęła powoli zmierzać w tamtą stronę, więc podążałem za nią.

- Co to za miejsce ? - Zapytałem kiedy weszliśmy przez ogromne kamienne wrota.

- To mój dom, a raczej mojej watahy. Mieszkam tu ja i Solari która jest alfą. - Wyjaśniła po czym zaczęła przemierzać długi korytarz.

- A ty ? - Zapytałem idąc tuż przy niej.

- Co ja ? - Spojrzała na mnie zdezorientowana.

- Co ty tu robisz ? Jakie masz stanowisko ? - Zapytałem cicho się śmiejąc. Aelin zarumieniła się delikatnie.

- Jestem szamanem. - Mruknęła.

- Hmmm...Czyli nie dość że śliczna to do tego mądra... - Mruknąłem cicho, ale byłem pewien że wadera to usłyszała kiedy tylko zobaczyłem rumieńce na jej pyszczku.

- Aelin !? To ty ?! - Usłyszałem drugi damski głos. Po chwili pojawiła się druga wadera. Jej futro było szare, a niebieskie oczy skanowały mnie od góry do dołu. Mimo że była ode mnie mniejsza widać było że jest doświadczona i potrafi dobrze walczyć.

- Tak...Emm...Solari to jest Metis...Poznałam go kiedy byłam na spacerze... - Wymruczała zawstydzona. Solari spojrzała na Aelin a w jej oku pojawił się tajemniczy błysk.

- Oh ! Cześć Metis ! Śmiało rozgość się ! Aelin chętnie pokaże ci twój pokój. - Powiedziała szczerząc się do mnie i do wadery stojącej obok mnie.

- Chodźmy. - Burknęła Aelin. Powoli weszliśmy po schodach i znaleźliśmy się na kolejnym korytarzu. Było tu pełno drzwi. Na samym środku, na wprost stały ogromne wrota.

- To pokój Solari. - Powiedziała kiedy zauważyła że przyglądam się ogromnym wrotom w czerwono-czarno-kremowych kolorach.

- Chodź. - Mruknęła szturchając mnie łapą. Aelin zaczęła iść do przodu a ja podążałem tuż obok niej. Kiedy znaleźliśmy się przed ogromnymi wrotami, odwróciliśmy się w lewo. Były to mniejsze wrota, ale jednak były dość sporę i wyglądem odróżniały się od innych. Była na nich złota, gruba otoczka i klamka też była złota.

- To mój pokój. Twój jest obok. - Wskazała na pokój po jej lewej. Aelin zadrżała i kichnęła.

- Zimno ci ? - Zapytałem z troską.

- Trochę... - Mruknęła. Pchnąłem łapą drzwi do jej pokoju i powoli pomogłem waderze do niego wejść. Aelin wskoczyła na łóżko. Zacząłem rozglądać się po pokoju. Na biurku stała mała świeczka i zapałki. Wziąłem do pyska jedną zapałkę i zacząłem pocierać o pudełko. Kiedy nareszcie się zapaliła, zapaliłem świeczkę a w pokoju zrobiło się odrobinę jaśniej. Pokój był w błękitnych kolorach. W rogu pokoju stało łóżko, naprzeciwko stała zniszczona szafa, a po drugiej stronie pokoju stało biurko i krzesło. Dostrzegłem że na krześle leży poduszka i kołdra. Wziąłem je i położyłem na łóżku. Poduszkę położyłem pod głową wadery i przykryłem ją kołdrą. Na środku pokoju leżał średniej wielkości dywan w niebiesko-złotych odcieniach.

Zacząłem rozglądać się po pokoju. W końcu dostrzegłem mały kamienny kominek. Było w nim trochę drewna. Podszedłem do biurka i zapaliłem kolejną zapałkę. Wrzuciłem ją do kominka a drewno po chwili się zapaliło. Przez chwilę przyglądałem się jak ogień radośnie tańczy w kominku. Z powrotem podszedłem do biurka i zgasiłem świeczkę. Kominek dawał wystarczająco światła i ciepła.

Podszedłem do łóżka Aelin i wskoczyłem na nie. Wszedłem pod kołdrę a wadera się sama do mnie przytuliła. Była zmarznięta, ale nie dziwę jej się. Dość długo biegaliśmy w deszczu. Powoli zamknąłem oczy.

- Dobranoc Metis. - Usłyszałem jej cichy, zaspany głosik.

- Dobranoc Aelin. - Odpowiedziałem i zapadłem w sen.

(Aelin ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz