Przez całą drogę nie zwracałem uwagi na waderę. Nie miałem zamiaru z nią rozmawiać po tym co zrobiła. Może nie wydawałem się zły ani nic, ale w środku aż się cały gotowałem. Aelin była jedyną kobietą którą potraktowałem na poważnie. Zawsze bawiłem się waderami. Nigdy żadna nie przykuła mojej uwagi tak jak ona. Aelin była wyjątkowa...Pokochałem ją...Myślałem że dojdzie do czegoś więcej...Bardzo chciałem żeby w końcu była moja i tylko moja, ale jak widać ona ma inne plany.
Kiedy tylko znaleźliśmy się w domu, od razu powędrowałem do mojego pokoju, chociaż Solari wołała mnie na jedzenie. Zamknąłem się w nim i siedziałem na łóżku rozmyślając.
Oprócz Aelin była kiedyś jedna kobieta którą pokochałem równie mocno. Nazywała się Uziel. Poznałem ją kiedy miałem rok. Zakochałem się w niej. Kiedy skończyłem dwa lata ożeniliśmy się i dorobiliśmy się wspaniałej dwójki szczeniąt...Ale to co stało się potem...Nie...Nie mogę...Nie chcę tego pamiętać...
Zacisnąłem powieki, ale po moim pysku i tak zaczęły spływać łzy. Myślałem że już się nigdy nie zakocham...Że nie będę w stanie założyć rodziny po tym co się stało z Uziel i szczeniakami...
Westchnąłem głośno i powoli wyszedłem z pokoju. Było już strasznie ciemno. Nie wiem która była w nocy. Nawet nie wiem jak w tak szybkim tempie znalazłem się na polanie. Spojrzałem w górę. Księżyc świecił samotnie na niebie. Zacząłem powoli podążać w stronę jaskini Mori. Powoli wszedłem do jaskini i usiadłem na brzegu jeziorka.
Spojrzałem w taflę wody. Znów usłyszałem dziecięce śmiechy i zobaczyłem szczenięta radośnie biegające wokół mnie. Jednak tym razem to mnie drażniło. Wspomnienia z tamtej nocy wracały nieubłaganie, a ja nie mogłem nic na to poradzić.
Uderzyłem łapą w taflę, a śmiechy ucichły. Westchnąłem głośno. Zacisnąłem mocniej powieki, ale pomimo tego łzy wydostały się i zaczęły spływać po moim pysku i skapywać do jeziorka.
Nagle usłyszałem czyjś głos. Głos pełen troski i zmartwienia...
- Metis ?
(Aelin ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz