-Wybacz jeśli pokój cię nie zadowala...- jej głos był odrobinę speszony.
-Nie,
to nic takiego. Na razie przecież wystarczy. Popracujemy jeszcze i
będzie tu lepiej... Nie obrazisz się jeśli będę chciała pobyć sama?
-Oczywiście, że nie. Czuj się jak u siebie, teraz to również twój dom.
-Dziękuję.- Uśmiechnęłam się jeszcze raz zanim Solari opuściła pomieszczenie.
Zostając
sama obejrzałam się po pokoju. Było zaniedbane, stara szafa wyglądała
jakby miała się za chwilę rozpaść. Stare łóżko nie wyglądało, aby było w
dużo lepszym stanie. Pokój był w jasnych kolorach, lekko błękitnych.
Drewniane biurko i krzesło wyglądały na stabilne. Silny zapach tego
miejsca zmusił mnie do wyjścia na zewnątrz. Podążałam tą samą drogą
którą wcześniej szłyśmy z Solari.
Mijając
salon, dziedziniec oraz piękny korytarz. Następnie wspinałam się na
kamiennych schodach i przelazłam przez dziurę. Ujrzałam piękną polanę.
Rozejrzałam się i skierowałam się w stronę lasu. Las zdawał się mnie do
siebie coraz bardziej przyciągać. Ruszyłam przed siebie, coraz głębiej
wchodząc do lasu. Usłyszałam dźwięk łamanej gałęzi. Gwałtownie się
odwróciłam w tamtą stronę.
Przede mną stał
wyluzowany wilk. Piękne czarno-brązowe odcienie futra pięknie
połyskiwały w świetle skąpych promieni zachodzącego słońca. W niektórych
miejscach jego futro było jaśniejsze. Pod oczami widniały białe wzory.
-Kim jesteś?- spytałam spięta i niezbyt miłym tonem.
(Metis CD??)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz