sobota, 27 sierpnia 2016

Aelin CD Solari

-To dość ciężki wybór... Od jakiegoś czasu poszukuję jakiejś watahy...- Przez chwilę udałam, że się zastanawiam- Myślę, że tu zakończę swoją podróż... Cieszę się, że na siebie trafiłyśmy. 
Po wypowiedzeniu tych słów na twarzy Solari ukazał się wielki oraz szczery uśmiech. Dopiero teraz miałam okazję przyjrzeć się wilczycy. Jej futro miało chyba wszystkie możliwe odcienie szarości, a jej piękne oczy przypominały mi zimny wieczór. Piękny niebieski kolor oczu podkreślał jeszcze lekko obszarpany szal. 
-Jak liczna jest twoja wataha?- zadałam pytanie.
-Cóż... Dopiero niedawno wybrałam to miejsce, więc moja wataha nie jest jeszcze pokaźnie liczna.- odparła, lekko się uśmiechając. - Opowiedz mi co Cię tu sprowadza, a zarazem skłoniło cię do podróży.
Słowa wilczycy nie należały do pytania ani prośba, lecz jak żądanie. Jej głos sprawiaj jednak wrażenie ciepłego i przyjaznego. 
-Moja wataha została wymordowana, przetrwałam tylko ja. Przez jakiś czas mieszkałam samotnie w lesie, ucząc się wielu praw przetrwania i technik walki. Moja matka była kiedyś szamanką, chciałabym móc robić to co ona. 
-To nie problem, jeśli chcesz oraz potrafisz to robić.- odparła rozweselona. 
-To byłby dla mnie zaszczyt.- odpowiedziałam lekko dygając na co Solari się zaśmiała. 
-Ja też cieszę się z naszego spotkania.
Powoli szłyśmy w stronę jakiegoś nieznanego mi jeszcze miejsca. Gdy już dotarłyśmy na miejsce przez chwilę zapomniałam jak oddychać. Moim oczom ukazało się przepiękne miejsce. Lekko przyciemnione jaskinie miały naprawdę przyjemną atmosferę. 
-Nieźle co?- zapytała retorycznie Solari spoglądając na mnie.
-Owszem, to piękne miejsce.
Sufit pomieszczenia miał lekkie otwory z których wypływała woda i zwisały liany. Miejsce wyglądem przypominało również starą, opuszczoną ludzką świątynię. Może jednak ludzie potrafili tworzyć piękne miejsca?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz